D.Gray-Man Duch z Martel (cz.2)
Gdy Allen, Kanda i poszukiwacz płynęli, w Głównej Kwaterze
Egzorcystów obudziła się Agathe. Zaspana i rozczochrana wstała z łóżka, i na
cały pokój ziewnęła. Chodź było prawie południe to dziewczyna była w bieliźnie
i chodziła jak pijana. Zabrawszy swoje rzeczy poszła do łazienki a tam spotkała
Lenalee przy umywalce.
-
Och, Dzień Dobry Lenalee-chan. *uśmiech*
-
Hyh? *spojrzenie* Phy, po co się do mnie odzywasz? *czesze włosy*
-
Ech? *podchodzi do umywalki* Nie wiem dlaczego się na mnie
wściekasz ale nie chce być z tobą skłócona.
-
Nie mam zamiaru z tobą gadać.
-
Ghaa, Lenalee dlaczego jesteś na mnie zła?!
-
Nie chcę ci teraz tłumaczyć, biała śliwko.
-
Biała śliwko? Jestem Agathe.
-
Nie obchodzi mnie to, śliwo.
-
*popycha* Jeszcze raz mnie nazwiesz śliwką to będziesz miała limo
pod okiem...
-
Prędzej będziesz leżała w grobie.
-
Tsc. *ściska pięść* Sama
się prosisz. *wredny uśmiech*
-
Myślisz, że jesteś silna?
-
Się byś zdziwiła, zgniła oliwko.
-
Dobra, dzisiaj, po kolacji, na środku trzeciego piętra, walka
wręcz. Zobaczymy czy jesteś taka silna jak myślisz.
-
Dobra, zgadzam się na taki układ. A teraz daj mi dojść do
prysznica.
-
To sobie przeskocz, po co mam się ruszać?
-
Ech, leniem to ty jednak jesteś... *wzdycha*
Lenalee nie chcąc dać przejść Agathe,
posłuchała się jej i przeskoczyła nad głową Lenalee. Ta zdziwiona z wrażenia
upuściła szczotkę do włosów. Dziewczyna zaczynając się myć usłyszała trzask
zamykających się drzwi. Ta uradowana uśmiechała się przez cały ten czas. Gdy
Agathe skończyła się myć wyszła spod prysznica i zakryła się ręcznikiem.
Podeszła do umywalki i zaczęła myć zęby. Po chwili z dziewczyny spadł ręcznik,
ta zaskoczona i trzymająca w buzi szczoteczkę szybko znowu założyła ręcznik...
Po pół godziny siedzenia w łazience dla
dziewcząt, przebrała się w ubranie i wyszła z łazienki. Idąc do swojego pokoju
spotkała po drodze Komuiego. Agathe przywitała się z dowódcą, ale ten ją
poprosił żeby za 10 minut przyszła do jego gabinetu. Zamyślona po co znowu
Komui chce ją spotkać, poszła do pokoju. Tam na jej łóżku leżał Diese i spał.
Pogłaskała ona kota a ten się rozciągnął i mruknął leżąc. Odłożyła swoje rzeczy
do szafy i po chwili wyszła z pokoju. Kierując się do gabinetu Agathe nuciła
sobie po drodze. Kiedy już była przed
drzwiami westchnęła ciężko i weszła. Tam w pokoju był Komui, dowódca Reever i
Lenalee. Ta zaskoczona i przerażona bała się, że Lenalee doniosła na nią, ale
się okazało co innego...
-
Agathe, doszły nas słuchy, że jesteś bardzo dobrze wyćwiczona,
więc mamy do ciebie prośbę.
-
Że co proszę...?
-
Allen ma obniżoną kondycje, więc jakbyś mogła proszę abyś go
trenowała.
-
Ghee?! Przecież on jest starszy ode mnie i silniejszy!
-
Właśnie nie *podaję dwie karty* Ta po prawej jest twoim
wskaźnikiem kondycji, a po lewej Allena.
-
Huh? *przybliża kartkę, czyta*
-
Allen ma w 60% wytrzymałości ale ty masz o 25% więcej. W sile
jesteście sobie równi, 83%. Ale martwię się o jego wytrzymałość więc jeżeli
wróci on z misji to będziesz mogła go trenować od zaraz.
-
Aha... Ghhh?! On jest na misji?!
-
Tak wraz z Kandą. *uśmiech*
-
Y-Y-Y-Ych... *myśli- Biedny
chłopak.*
-
Jeszcze jedno, jak zjesz obiad przyjdź do mnie to wyślę cię na
misję.
-
Ghuh? Na misję?
-
Tak, będziesz miała misje. Widzę, że już jesteś wypoczęta to im
szybciej się przygotujesz tym szybciej wrócisz z misji. *oklask* Dooooobrze
teraz idź bo znowu Cię przynudze *uśmiech*.
-
U-Uch?
-
A właśnie poczekaj chwilkę. To jest dowódca Reever ma coś dla
ciebie.
-
Ech?
-
Tak, jak się przyszykujesz do misji bądź w stołówce i czekaj tam.-
powiedział dowódca Reever.
-
Dobrze. *uśmiech- wychodzi*
Kiedy Agathe wyszła z gabinetu pobiegła
do stołówki aby szybko zjeść obiad. Gdy czekała w kolejce myślała co będzie
robiła na misji. Kiedy przyszła jej kolej podeszłą i zerknęła kto tam jest.
Wtedy spotkała Jerrego, kucharza B.O.
-
Ych? Ach, dzień dobry jeste-
-
Och! Kogoż ja tu widzę! Nowa dziewczynka w naszej organizacji?-
zafascynowany kucharz przyglądał się Agathe.
-
T-Tak! Jestem Agathe Mikai! Miło mi Cię poznać. *uśmiech*
-
Co za uroczy dzień! *zawstydzenie* Już dwóch nowych członków
poznałem! Ach tak, więc co byś chciała zjeść miła panienko, hmmmm?
-
O-Och, *uśmiech* Dziękuję. Poproszę Sushi i Una-don.
-
Już się robi! Poczekaj chwiluńkę.
-
Dobrze.
-
Och, Agathe-san!- krzyczy Reever w
tle.
-
Huh? *odwraca się* Ach dowódca Reever.
-
Jak zjesz posiłek masz się do mnie zgłosić jasne?
-
Tak jest!
-
Proszę panienko. *radocha, podaję*
-
Itadakimasu.
Kiedy Agathe usiadła przy stole w
pośpiechu zjadła dania. Gdy już wszystko zjadła poszła się spotkać z dowódcą
Reeverem. Gdy spotkała się z nim on trzymał w ręce paczkę. Oddał ją Agathe i
kazał aby szybko to otworzyła. Posłuchała się i otworzyła paczkę, w niej było
ubranie i kazał aby na misję je ubrała. Powiedział także, że szewc bardzo się
starał aby jej się podobało. Po paru minutach Agathe była ubrana i pobiegła w
pośpiechu do Komuiego. Od razu gdy weszła do gabinetu Komui jej opowiedział o
misji i dał jej wytyczne. Pokierował ją do podziemi i wraz z poszukiwaczem
popłynęli kanałem.
U Allena nie było tak świetnie jak u
Agathe, spóźnili się na pociąg i gonili go wraz z Kandą i Poszukiwaczem.
-
Poczekaj chwile!- odparł Allen.
-
Nie mamy czasu!- powiedział Kanda.
-
Pociąg odjeżdża!- krzyknął Poszukiwacz.
-
Ych, Gheh! *zeskakuję*- Będziemy tak podróżować?! *upada na
pociąg* Wskakując na odjeżdżający pociąg...
-
Zawszę podróżujemy w ten sposób.- powiedział Poszukiwacz.
W Pociągu...
-
P-Przepraszam ale...
-
Jesteśmy z Mrocznej Organizacji. Mamy rezerwację.
-
Przepraszam! Poprowadzę Was.
-
Ych, rezerwację?
W przydziale...
-
Ach, zdumiewający przedział! Tak więc... Nasz cel to południowe
Włochy, starożytne miasto Martel... Od jakiegoś czasu to miasto jest
opuszczone, mam rację? Naszym celem jest Duch z Martel... Duch? Jaki związek ma
on z Innocence?
-
Hmpf.
-
Hej! Czy ty przypadkiem się ze mnie nie nabijasz?!
-
Nie.- odparł Kanda.
-
Właśnie, że tak!
-
*za drzwiami* Bardzo często dochodzi do zjawisk paranormalnych gdy
Innocence jest w pobliżu.
-
Paranormalnych?- powiedział zamyślony Allen.
-
Innocence wytworzyła wiele fenomenów od czasu wielkiego potopu.
*układa karty- bierze jedną* Ghuh. *zdziwienie* Poprzez wieki, ludzie
odnajdywali je i wykorzystywali w różnych celach, jak gdyby ich przyciągały.
Nie wiemy dlaczego, ale zawsze były zdolne do tworzenia zjawisk paranormalnych.
-
Wiec ten duch może być tu za sprawą Innocence?
-
Tak. Gdziekolwiek upiory się nie pojawiają, to zawsze z jej
powodu. Dlatego Mroczna Organizacja wysyła Poszukiwaczy w tego typu miejsca,
aby odszukali je. *otwierają się drzwi- wychodzi Allen*
-
Czy tak samo jest w przypadku ducha z Martel?
-
Dokładnie *wstaję*
-
Mam na imię Allen Walker. *podaję rękę*
-
*podaję rękę- uścisk dłoni* Jestem poszukiwaczem Toma i będę twoim
przewodnikiem w tej misji, paniczu Walker.
-
Heh *pochyla się nad kartami* Przez cały ten czas to układałeś...
-
Heh, to moje hobby.
-
*bierze kartę* Czy to ciekawe?
-
Paniczu Walker, czy słyszałeś może legendę o Duchu z Martel?
-
Nie.
-
Brzmi ona tak: W starożytnym mieście Martel zamieszkał duch,
który stał się jedynym obywatelem Martel... Aby zaspokoić swoją samotność...
Postanowił wciągać w głąb wszystkich tych, którzy przechodzą obok miasta.
-
To dość pospolita historyjka.
-
My poszukiwacze jesteśmy wysyłani, aby sprawdzać nawet takie
historyjki. Rozstrzygamy prawdę... Musimy siedzieć nawet miesiącami do samego
końca... aż nie sprawdzimy czy rzeczywiście chodzi o obecność Innocence.
Większość czasu to po prostu słuchanie opowiastek wyssanych z palca. Nawet
jeśli zawierają w sobie trochę prawdy, to nie mamy żadnej pewności, że ma to
jakikolwiek związek z Innocence. Jednakże... Nie zawsze tak jest, Jeśli
odkryjemy jej fragment...
-
Wtedy, do akcji wkraczamy my. – powiedział poważnym głosem Kanda.
-
Ych.
-
Niedługo będziemy na miejscu.
Dobra na razie kunic >.> Wiem,
wiem zabijecie mnie, że tak mało piszę >.< Ale szkoła zamęcza... Nauka,
zadania domowe, nauka... Ech no nic xD
W następnej Części D.Gray- Mana:
D.Gray-Man Duch z Martel (cz.3) - Spotkanie z Lalą i
Guzolem.
Już za tydzień! ;D
Pozdrawia i zachęca do śledzenia bloga Grupa D.Gray-Man New Life! :D
Świetne! :D Najbardziej mi się spodobało, kiedy Lenalee naskoczyła na Agathe :) Tylko, że trochę mało jest napisane :( Ale daję temu blogowi + :) Podoba mi się jak jest zorganizowane lecz trochę za krotkę są opowiadania jak dla mnie ;] Ale co ja mogę tam wiedzieć ;D
OdpowiedzUsuń